niedziela, 25 marca 2018

Śniły mi się dzisiaj jakieś głupoty. Biegłam na kurs niemieckiego. Na samych zajęciach czułam się fatalnie. Wiedziałam, że nic nie wiem, a pytana o coś wiłam się jak na przesłuchaniu. Widziałam kilka znajomych osób, na widok których chciałam uciekać. Z żalu. Tyle pamiętam. Nie sprawdzałam sennika, nie zastanawiałam się nad tym zbyt długo. Chociaż to może być jeden ze snów które bardzo długo pamiętam. Mam ich kilka i większość jest straszna. Piszę, a w tle lecą piosenki, które przywołują wspomnienia. Przed chwilą zaczęło się  "Beneath your beautiful". Na jej dźwięki przenoszę się w czasie o jakieś pięć lat - zupełnie jakbym miała wehikuł czasu. Znów jestem w niewielkim dwupokojowym mieszkaniu na trzecim piętrze w centrum miasta. Właściwie to kawalerka ze ślepą kuchnią, ale w pokoju ktoś kiedyś postawił kartonową ściankę działową tworząc coś na wzór większego pokoju i sypialni. Siedzimy z Osą przed komputerem i szukamy fajnej muzyki. Trafiamy na to, co ostatnio często słychać w radio. Rozmawiamy o tym, że coś się kończy. Chyba my też się kończymy. Wtedy jeszcze nie wiem, że dla mnie koniec jest daleko, daleko przede mną. Okupiony niepewnością, szokiem, sercem roztrzaskanym na miliony kawałków. Piosenka się kończy i wracam do rzeczywistości. Jak zwykle z nostalgicznym uśmiechem i pytaniem czy to już? Czy dzisiaj potrafiłabym powiedzieć, że pacjentka wróciła do zdrowia i poskładała serce w całość? Nie wiem.
Jutro wracam do Mordoru po krótkim zwolnieniu. W ostatnim czasie zmienił się szef szefów i docierają do mnie informacje, że nieźle wymiata. Właściwie zamiata - jak każda nowa miotła. Krzysztof - bo tak ma na imię - dopiero przyszedł i już próbuje robić rewolucje, które jeśli wierzyć plotkom, nie zapowiadają niczego dobrego. Niby miły, niby uprzejmy... ale coś mi tu nie gra. Jak to mówią lepszy znany wróg od nieznanego i teraz się jeszcze okaże że Adam - jego poprzednik, najjaśniejsza gwiazda biura, której blask permanentnie bił po oczach - był całkiem przyzwoitym szefem. Co zrobić? -  gwiazda spadła. Umarł król, niech żyje król a poddani i tak po swojemu ocenią rządy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

          Reaktywacja. Wg trzeciej definicji Wikipedii " wznowienie funkcjonowania, powrót do dawnej działalności (np. zespołu)"....